czwartek, 20 czerwca 2013

Łabędzi śpiew

tak... nawet bardzo smutno.... Były cztery kotki, teraz są trzy... Jera od początku była bardzo słaba i połowe mniejsza od Raigha... Była słaba... Przedwczoraj umarła...

Zaczęłam się zastanawiać nad śmiercią. Bardzo często, zanim ktoś umrze, czuje się lepiej. To daje nadzieje, przez co rozstanie jest bardziej bolesne... Nazywa się to łabędzi śpiew. Jednak, po jakimś czasie już się wie, że jeśli ktoś bardzo chory, poczuje się nagle lepiej, najprawdopodobniej za niedługo odejdzie. A to gorsze od fałszywej nadziei. Bo już, mimo woli, myśli się o tym kimś jak o martwej istocie. A trzeba mieć nadzieję......

2 komentarze:

  1. Kasiu nie ma fałszywej nadziei. Jest po prostu nadzieja - zawsze szczera, nawet jeśli przez ciszę przebija się łabędzi śpiew :( Bardzo głeboko w to wierzę...

    OdpowiedzUsuń